www.skydragons.fora.pl

Khellendros · Wysłany: Pon 19:11, 24 Mar 2008 Temat postu: Estving Artzaredo

Budzisz się w swoim domie w Sheenley. Mieszkasz w sektorze bitewnym aleja 5 drzewo 12 piętro 20. Cały dom jest wykonany z drzewa, na którym zostal osadzony. Wprawdzie dzięki czarom pewnego Nu Mou twój dystrykt mieszkalny jest skamieniały, co pozwala uniknąć takich incydentów jak pożary. Nigdy nic nie wiadomo. Byle pijaczyna z jabolem i fajką i może się zrobić gorąco, a takto tylko sprzątnąć ludzkie ścierwo. Na suficie wisi stary metalowy żyrandol. Ubierasz się, czyścisz go pospiesznie i wychodzisz z sypialni do kuchni. Węgorze?! Mmm. Wspaniałe delicje, a smakują jeszcze lepiej, gdy czujesz tą satysfakcję z udanego przemytu. Albowiem węgorze elektryczne są na wyginięciu i nielegalnym jest ich sprowadzanie. Patrzysz przez okno na słońce. Dopiero 9.
-O 10 mam się stawić w kwaterze. Hehe. Może znajdzie się jakieś lepsze zadanie niż zwykły patrol. Może trzeba będzie kogoś sprzątnąć. I oby to nie był kolejny zawszony ludzki pijak!

Estving Artzaredo · Wysłany: Pon 20:33, 24 Mar 2008 Temat postu:

(nie rozumiem dlaczego od razu zrobiłeś ze mnie jakiegoś opryszka spod ciemnej gwiazdy Smile

chyba że wszyscy bangaa maja taka nature ?)
Rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu przydatnych rzeczy typu broń, pancerz, jedzenie.

Khellendros · Wysłany: Wto 11:28, 25 Mar 2008 Temat postu:

(bardziej mają uprzedzenia do innych ras, a szczególnie ludzi)
W kuchni na stole masz 100 sztuk stali, zabierasz je, bo nigdy nie wiadomo kiedy pieniądze mogą się przydać. Powracasz do sypialni i wdziewasz sandały. Następnie zabierasz z szafki nocnej krótki miecz.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 12:22, 25 Mar 2008 Temat postu:

Wychodzę z domu i kieruje się w strone kwatery (straży miejskiej?)

Khellendros · Wysłany: Wto 13:18, 25 Mar 2008 Temat postu:

Wychodzisz z mieszkania i schodzisz po uformowanych w drzewie schodach. Kiedy twoje stopy dotykają bruku czujesz znaczną ulgę, no nareszcie jakiś stabilny grunt pod nogami. idziesz wzdłuż 5 aleji, aż dochodzisz do skrzyżowania. Normalny poranek, jakiś facet kłoci się z półogrem o jabłka. Skręcasz w 1 aleję i idziesz nią do samego końca, do ogromnego zagajnika. Przechodzisz przez wkomponowaną w drzewa bramę i wchodzisz pospiesznie po krętych schodach. na pięrwszym piętrze idziesz do recepcji. Za ladą stoi młoda elfka. Ma jasnoblondowe włosy i ciemnozielone oczy. Ubrana jest w suknię z zielonego materiału.
-Jesstem umówiony z Sssir. Rayem.
-Piętro trzecie drzwi czwarte. Sir. Ray nigdy nie przyjmuje jaszc.. eee Bangaa.
Słysząc jak dziewczyna zaczyna wymawiać słowo jaszczur twój wyraz twarzy staje się gniewny i surowy.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 14:12, 25 Mar 2008 Temat postu:

-Elf a taki głupi... - wypowiadam cicho - Powinna pani wiedzieć że między jaszczurkami a bangaa jesst wiele zassadniczych różnic. Nieznajomość faktów może wpędzić w poważne kłopoty... No cóż, myślę że ssir Ray zrobi dla mnie wyjątek.
Kieruje się na drugie piętro.

Khellendros · Wysłany: Wto 14:54, 25 Mar 2008 Temat postu:

Dochodzisz na drugie piętro. Są tu dwa pokoje: sekretariat i pokój ćwiczeń.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 14:57, 25 Mar 2008 Temat postu:

Zaglądam do pokoju ćwiczeń

Khellendros · Wysłany: Wto 15:41, 25 Mar 2008 Temat postu:

Próbujesz otworzyć drzwi, ale najwyraźniej są zamknięte.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 15:47, 25 Mar 2008 Temat postu:

W takim razie kieruje się na trzecie piętro

Khellendros · Wysłany: Wto 16:08, 25 Mar 2008 Temat postu:

N atrzecim piętrze są 4 kwatery, jak wiesz ostatnia nalezy do Sir. Raya.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 16:10, 25 Mar 2008 Temat postu:

Zmierzam do kwatery Sir Raya i pukam w drzwi.

Khellendros · Wysłany: Wto 16:22, 25 Mar 2008 Temat postu:

Po chwili pukania otwiera drzwi barczysty meżczyzna w kolczudze.
-Ach, to ty. Wejdź proszę. Na mój rozkaz przeprowadzono wśród żołnieży sprawdziany, w celu wydobycia młodych talentów. Twoje wyniki są porażające w stosunku do reszty, tak więc cię tu zaprosiłem. Chciałbym się skupić na szkoleniu właśnie tych utalentowanych żołnieży.
W tym momencie rozejrzał się po pokoju niespokojnie. Nagle poczułeś niesamowity ból, jakiego jeszcze igdy nie czułeś(-1 HP). Gdy otworzyłeś oczy zobaczyłeś grupę ogrów, którym przewodził ogromny ogr z łukiem. Jego dziwną cechą bylo to, że jego oczy płonęły dziwnym blaskiem. Ruszył na Sir. Raya. Wstałeś na nogi. Wiadomo byl, że nawet tak znamienity rycerz nie poradzi sobie z tak dużą ilością przeciwników.

Estving Artzaredo · Wysłany: Wto 16:28, 25 Mar 2008 Temat postu:

(teleportujące się ogry ?)
-Co to, jakim cudem ? - odzywam się

Otrząsnowszy się wyciągam krótki miecz. Sprawdzam ilu jest przeciwników w pokoju i w jakiej są ode mnie odległości

Khellendros · Wysłany: Wto 16:38, 25 Mar 2008 Temat postu:

(zapomnialem o dziurze w ścianie od strony drzwi)
Oprocz tego wielgachnego są jeszcze 3. Jeden z 1,5 metra, a dwa następne 4 metry.